- 1kg. imbiru
- 2,5kg. cukru
- 2,5l. wody
- garść soli (tylko do wstępnego gotowania)
Imbir myjemy, obieramy cieniutko ze skórki, najlepiej schodzi, skrobiąc nożykiem.
Jestem zwolenniczką recyklingu – rzeczy, które nie są już pozornie potrzebne lubię używać do swoich projektów. Szeroko pojęte rękodzieło towarzyszy mi odkąd pamiętam. Moim chłopcom szyłam ubranka, robiłam na drutach sweterki. Moje zamiłowanie do rękodzieła pomogło mi w stanie wojennym zaistnieć i zaczęłam szyć odzież do butików, bo mój mąż(muzyk) z dnia na dzień został pozbawiony pracy. Kto pamięta tamte czasy, wie jakie były trudności(puste pułki). Działalność rzemieślniczą miałam ułatwioną, bo z podróży dalekich i bliskich namiętnie przywoziłam ładne materiały, dodatki z myślą o sobie, a w zaistniałej sytuacji mogłam tworzyć fajne ciuszki. Zamiłowanie do rękodzieła i twórczych eksperymentów mam od zawsze. Prezentuję rzeczy zrobione samodzielnie i takie, którym daję drugie życie. Szyję, ozdabiam przedmioty, moja ostatnia pasja to decoupage. Sprawia mi ogromną frajdę i poświęcam jej sporo czasu.
Imbir myjemy, obieramy cieniutko ze skórki, najlepiej schodzi, skrobiąc nożykiem.
Mój własny pomysł na “mus malinowo-jabłkowy”.
Propozycja dla dzieci,
które lubią słodycze,
sprawdziłam na własnych wnukach.
Zamiast batonika lub cukierka proponuję dzieciom mus.
Zerwałam resztki malin
i połączyłam z jabłkami:
3 kg. jabłka
1 kg. maliny
1/2 szklanki przegotowanej wody
1 cytryna
1/2 szklanki cukru trzcinowego
Jabłka obrać, wykroić gniazda, pokroić na ćwiartki.
Do garnka wlać wodę i włożyć pokrojone jabłka.
Cytrynę sparzyć, zetrzeć skórkę z pozostałości i wycisnąć sok.
Jabłka prażyć na małym ogniu,często mieszając.
Gdy zaczną się rozpadać, dodać pozostałe składniki.
Gdy nabiorą konsystencji musu można zmiksować ale niekoniecznie.
Gorące nakładać do słoików, dobrze zakręcić
i pasteryzować przez 15 minut.
Ten mus może być drugim śniadaniem, dodatkiem do naleśników, lub ryżu i oczywiście deserem.
Życzę smacznego!!!!!!
Jesień to fakt – wieje chłodem, więcej czasu spędzam w domu i mogę się poświęcić zajęciom w kuchni.
Wypieki to moja “pięta achillesowa”, więc szukałam prostego przepisu na jabłecznik.
To jest mój pierwszy jabłecznik w życiu.
Przepis zaczerpnęłam ze strony www.wkrainiesmakow.blogspot.com
Jabłecznik udał się, co widać na zdjęciu
– smakuje – proszę skosztować!
Składniki na ciasto kruche:
1/2 kg. mąki (ja miałam 650)
5 żółtek, 1 margaryna/masło (z masłem ciasto smaczniejsze)
1 szklanka cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Beza z kisielem:
1/2 szkl. cukru
1 duży kisiel truskawkowy (ja dodałam malinowy)
Mus jabłkowy:
Duży słoik musu jabłkowego, cukier waniliowy, ja dodałam szczyptę cynamonu.
Kruche ciasto:
Wszystkie składniki posiekać, dodać żółtka i całość zagnieść, podzielić na dwie części, owinąć w folię i włożyć na pół godziny do zamrażarki
Mus jabłkowy lekko podgrzać, dodać cukier waniliowy, ewentualnie cynamon.
Beza kisielowa:
5 białek ubić na sztywno,dodać cukier i dalej ubijać do czasu aż beza stanie się błyszcząca.
Na koniec wsypać kisiel i całość delikatnie wymieszać przy pomocy szpatułki.
Przełożenie:
Brytfankę o tradycyjnych wymiarach wysmarować masłem.
Z zamrażalnika wyjąć część ciasta i na tarce o dużych oczkach tarkujemy je na spód brytfanki. Na ciasto wykładamy mus jabłkowy a na jabłka wykładamy kisielową bezę.
Na bezę tarkujemy drugą część ciasta.
Jabłecznik pieczemy w 180’C przez około 50 min.
Dla urozmaicenia przepisu do jednej części ciasta dodajemy 1 łyżkę kakao.
Jabłecznik jest pyszny, tylko na spód muszę dodać więcej niż połowę ciasta.
Mamy już jesień, w dzień jak latem, cieplutko, natomiast wieczory i noce chłodne. Czas pomyśleć o zmianie garderoby, na cieplejszą. Zrobiłam przegląd szafy i pawlacza. Lubię mieszać markowe ubrania z ciuszkami z ciucholandu, potrafię szyć, przerabiam garderobę, gdy jest w dobrym gatunku a np. za duży rozmiar,przerabiam. Staram się, żeby moje ciuchy byłe gustowne i nie drogie.Ubieram się dla samej siebie…
Moje niezbędniki:
w dobrym gatunku tręcz, dżinsy, golf, biała bluzka, sweterki polo, botki.
Z włóczki zrobię komin, żeby chronić szyję, a w chłodniejsze dni również głowę.
Moje ulubione kolory:
brąz, beż, czerwień,błękit,popiel, biel, czerń..
Dodatki również muszą być odpowiednie, by pasowały do reszty garderoby.
Gdy wszystko skompletuję, zrobię pokaz.
Serdecznie pozdrawiam…Maria