Jestem zwolenniczką recyklingu – rzeczy, które nie są już pozornie potrzebne lubię używać do swoich projektów. Szeroko pojęte rękodzieło towarzyszy mi odkąd pamiętam. Moim chłopcom szyłam ubranka, robiłam na drutach sweterki. Moje zamiłowanie do rękodzieła pomogło mi w stanie wojennym zaistnieć i zaczęłam szyć odzież do butików, bo mój mąż(muzyk) z dnia na dzień został pozbawiony pracy. Kto pamięta tamte czasy, wie jakie były trudności(puste pułki). Działalność rzemieślniczą miałam ułatwioną, bo z podróży dalekich i bliskich namiętnie przywoziłam ładne materiały, dodatki z myślą o sobie, a w zaistniałej sytuacji mogłam tworzyć fajne ciuszki. Zamiłowanie do rękodzieła i twórczych eksperymentów mam od zawsze. Prezentuję rzeczy zrobione samodzielnie i takie, którym daję drugie życie. Szyję, ozdabiam przedmioty, moja ostatnia pasja to decoupage. Sprawia mi ogromną frajdę i poświęcam jej sporo czasu.
Moja fascynacja decoupage ciągle trwa, a nawet coraz bardziej jestem zakręcona! Ozdabiać można wszystko, począwszy od drewna, a skończywszy na ubraniach. Na razie metamorfozie poddaję butelki i słoiki o ciekawych kształtach. W planie mam zamiar przyozdobić moje komódki.
Moje hobby to odzyskiwanie rzeczy, które są uznawane za śmieci.Jestem na etapie zbierania ciekawych kształtów butelek, słoików, puszek, motywów kwiatowych, serwetek, ciekawych widoczków.
Francuskie słowo decoupage oznacza tyle, co wycinanka.
Popularna w XIX wieku technika ozdabiania przedmiotów wyciętymi motywami znowu jest na topie. I tu się kłania mój ulubiony recykling, tzn. “coś z niczego”. Moje “zbiory” można poddać różnym technikom zdobniczym i znaleźć dla nich niekonwencjonalne przeznaczenie.
